Istnieje spore zamieszanie wokół wersetu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Wiele różnych komentarzy i nauczań przekonuje nas, że żeby kochać innych trzeba najpierw pokochać siebie. I że to jest Boże przykazanie.
Czy rzeczywiście tak jest?
Czy o to chodziło Panu Jezusowi?
Przyjrzyjmy się całej wypowiedzi Jezusa, a nie tylko wyrwanemu z kontekstu jednemu wersetowi.
Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. Mk 12,29 – 31Jezus zapytany o największe przykazanie odpowiedział, że Bóg jest jeden i że mamy kochać Go całym sobą. ❤️Serce, dusza, umysł i moc oznacza całą osobę. Pan Bóg ma być dla nas najważniejszy. ❣️Nie ma być tylko świątecznym lub niedzielnym dodatkiem do życia. Albo jakąś tradycją. Albo bożkiem, którego przychylność chcemy sobie zapewnić różnymi formami pobożności. Dla Jezusa Bóg jest osobą i pragnie głębokiej więzi z każdym człowiekiem i pragnie wejść w różne dziedziny życia. Pragnie je uporządkować. Żeby jednak to było możliwe one muszą zostać Mu poddane.
Jezus mówi tutaj, że najważniejszą rzeczą jaką powinien zrobić człowiek, to poddać swoje życie Bogu, uznać Jego panowanie, uznać Jego mądrość, wszechwiedzę, dobroć i miłosierdzie i pozwolić Mu pokierować swoim życiem. Przyznanie Bogu należnego Mu miejsca będzie miało wpływ na inne nasze więzi, na relacje z drugim człowiekiem.
W wypowiedzi Jezusa jest pewne założenie. Zakłada On, że każdy człowiek kocha siebie. W jakiś sposób każdy z nas ma coś, co nazwałabym miłością własną.
Pisze o niej np. św Paweł w liście do Efezjan: Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało… Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje,… Ef 5,28-29
Być może u niektórych ludzi ta miłość własna sprowadza się do zaspokajania najbardziej podstawowych swoich potrzeb, ale to znaczy, że i tak istnieje i może być punktem wyjścia, do okazywania miłości innym.
Żyjemy w czasach, kiedy jesteśmy bardzo mocno przekonywani o tym, że to my/ja jestem najważniejszy. Najpierw powinienem/powinnam zaspokoić swoje potrzeby, a potem innych. Pan Jezus pokazuje, że Boże zasady są inne. ❤️Miłość wg Niego, to postawienie potrzeb innych, bliźnich, (Bliźni w NT oznacza kogoś bliskiego w potrzebie), przed swoimi. ❤️Skupienie się na innych, zamiast na sobie.
Dlaczego to, co proponuje Jezus przekonuje mnie?
1️⃣ Człowiek, który ciągle jest skupiony na tym, aby pokochać siebie, po pierwsze nigdy nie jest w stanie określić, czy już wystarczająco siebie kocha. (znam sporo osób, które ciągle nad tym pracują). Po drugie traci zdolność, do troszczenie się o innych, bo ciągle jest przejęty myślą o sobie i swoich potrzebach. Nie jest gotów do poświęceń, bo zastanawia się, co z tego będzie miał. I oczekuje, że inni wokół niego, zauważą i zaspokoją jego potrzeby.
2️⃣ Św. Jan w swoim pierwszym liście pisze: …kto nie miłuje brata swego, którego widzi,
nie może miłować Boga, którego nie widzi. I J 4,20
Zarówno Jezus jak i św. Jan, jako Jego uczeń, mówią tę samą rzecz. Dowodem na to, że kochasz Boga jest twój stosunek do drugiego człowieka. To jak traktujesz ludzi wokół siebie jest miarą twojej miłości do Boga.
3️⃣ Jezus sam wzywał nas do tego, aby kochać innych, tak jak On kochał ludzi. Z oddaniem, poświęceniem, szacunkiem.
Kiedy żył na ziemi, często był niewyspany i zmęczony. Wstawał przed świtem, nauczał do późna.
Ale miłość z Jego punktu widzenia, to wyjście poza strefę własnego komfortu. To zrobienie dla kogoś czegoś pomimo i nieoczekiwanie nic w zamian, bo w takim razie to nie jest miłość tylko handel. To jest podejście w stylu: Jeśli ty będziesz dla mnie dobry/a, to ja będę dobry/ a dla ciebie. Czy naprawdę tak chcemy być kochani? Miłość, to ryzyko. Ryzyko, które warto podjąć, bo ona pomaga nam kształtować charakter i stawać się dojrzałą osobą, upodabniać się do Jezusa, jeżeli chcemy być Jego uczniami.
Pamiętaj: Jego poświęcenie i ofiara jest stale odrzucane. Wielu ludzi, nie chce nawet o Nim słyszeć. Nie wierzą ani w Jego istnienie ani Jego śmierć. Ale czy to Go powstrzymało?
Jeśli jest Ci trudno kochać ludzi wokół ciebie, twoich najbliższych, to przyjdź do Niego i powiedz Mu o tym. Poproś Go o pomoc, o siłę do kochania. Zaufaj Mu. On chce Ci pomóc.
Możesz to zrobić w prostej modlitwie:
Panie Jezu, potrzebuję cię. Uznaję swoją grzeszność. Dziękuję, że przebaczyłeś moje grzechy umierając za mnie na krzyżu. Ufam Ci i otwieram Ci drzwi mojego serca. Zamieszkaj w Nim jako mój Zbawiciel i mój Pan. Uczyń mnie taką, jaką chcesz abym była. Uzdolnij mnie do kochania innych ludzi tak, jak Ty ich kochasz. Amen.
Dziękuję za to wyjaśnienie. Pokazuje mi inną perspektywę ponieważ do tej pory często nie radząc sobie z brakiem cierpliwości do innych oraz złością szukałam wyjaśnienia i usprawiedliwienia w tym, że za mało kocham siebie więc jak mogę kochać innych.