Razem z naszymi współpracownikami z Mołdawii prowadziliśmy warsztaty ewangelizacyjne MC2 dla misjonarzy z naszego Ruchu z muzułmańskich republik dawnego Związku Radzieckiego. W ten sposób chcieliśmy im przedstawić strategię, którą mogą zastosować w swoich krajach.
UWAGA: ze względu na bezpieczeństwo zmieniliśmy imiona i nie prześlemy zdjęć osób, ale mamy kilka ładnych zdjęć z tych krajów
Piękne góry Kazachstanu
KILKA CYTATÓW Z ROZMÓW, pokazujących jak wygląda życie chrześcijan w tych krajach
– miałem w zeszłym tygodniu dwa telefony ze szkoły, nasze dzieci były wzywane do przejścia na Islam,
– mój kolega ma ponad 20 dzieci, mieszkają w dwóch dwupokojowych mieszkaniach, ich biologicznych mają 3, resztę zaadoptowali, bo nie mogli patrzeć na los dzieci sierot w wioskach, w których głosili ewangelię,
– w naszych krajach w ostatnich czasach islam się radykalizuje, buduje się nowe meczety, przyjeżdżają nauczyciele, wielu młodych chłopaków przyjmuje nauki,
– u nas ewangelię wolno głosić tylko w kościele, ale nie wolno nikogo do kościoła zapraszać,
byliśmy w parku i rozmawialiśmy z ludźmi o ewangelii
PODSUMOWANIE PO WYJŚCIU EWANGELIZACYJNYM, byliśmy w sobotę rano w parku, w bardzo międzynarodowym składzie
– bardzo mi się podobało, ostatni raz brałem udział w takiej akcji 10 lat temu, od tego czasu u nas nie wolno,
– na początku nie mogłem się przełamać, u nas za samą propozycję rozmowy o Jezusie można stracić życie, ale w trakcie jak podchodziliśmy do kolejnych osób, było mi coraz łatwiej, tak mi się to spodobało, że zaczepiałem jeszcze ludzi w autobusie kiedy już wracaliśmy,
– macie tutaj wolność do głoszenia ewangelii otwarcie nieznajomym ludziom, wykorzystajcie ją!
Poprosiliśmy kilka osób, żeby opowiedziały, jak spotkały Pana Jezusa:
HISTORIA DALII
Witajcie mam na imię Dalia, jestem z jednego z muzułmańskich krajów, dawnych republik Związku Radzieckiego.
Chciałabym opowiedzieć jak poznałam Chrystusa. Mam dwie siostry, w dzieciństwie mój ojciec dużo pił. Nabawił się białej gorączki i umarł. Powiesił się.
Mama wychowywała nas sama. Życie dla mnie było smutnie i bezsensowne, dlatego że nie miałam ojca. Mama już drugi raz nie wyszła za mąż. I dlatego ojciec to było dla mnie coś świętego.
Niestety wzrastałam bez ojca. Bałam się życia, bałam się przyszłości. Jak skończyłam szkołę, w 2001 roku, mój wujek, brat mamy uwierzył w Pana Jezusa. I powiedział mi jedną rzecz. Powiedział, że jest Bóg i ten Bóg Cię kocha. On jest twoim ojcem. Te słowa, ojciec i że mnie kocha, one dotknęły mnie do głębi serca. I zapytałam wujka, a kto to jest? Czy ten Bóg się mną interesuje? Powiedział, tak On interesuje się tobą, On cię kocha. I chce się o ciebie troszczyć. Potem Jezus mnie odnalazł, przyjęłam Go jako swojego Zbawiciela, Pana i przyjęłam Go jak mojego Ojca.
Teraz moje życie jest pełne szczęścia, nie boję się przyszłość, o nikogo się nie boję, nie boję się o moich bliskich, wcześniej bardzo się o nich bałam. Teraz się nie boję. Bo wiem, że Jezus żyje w moim sercu, robi dla mnie wszystko, wszystko czego chcę. I jestem Mu bardzo wdzięczna.
A szczególnie jestem Mu wdzięczna, że mnie zaadoptował, że jestem Jego córką. Dziękuję
PS. Byliśmy nominalnymi Muzułmanami, nie modliliśmy się pięć razy dziennie, wierzyliśmy że Allah jest Bogiem, ale nie znaliśmy prawdy, że jest Jezus, Syn Boży, który umarł za mnie. I zmartwychwstał trzeciego dnia.
mówią, że Kirgistan to taka Szwajcaria tylko bez pieniędzy 🙂
HISTORIA IBRAHIMA
Mam na imię Ibrahim.
Pochodzę z kraju, który był kiedyś republiką Związku Radzieckiego. Wychowałem się w rodzinie muzułmańskiej. Długo uczyłem się islamu. W naszych krajach była wojna. Brałem w niej udział.
Kiedyś chciałem zabić jedno z mojego rodzeństwa, za to, że zaczęło iść za Jezusem. I kiedy z tą myślą poszedłem do kościoła, miałem ze sobą broń. W końcu nie zrobiłem tego, co zamierzałem. Dostałem tam Pismo Święte, Biblię. Jak przyszedłem do domu, to ją rzuciłem w kąt, nie chciałem jej czytać.
Wkrótce tak się złożyło, że moje życie było w niebezpieczeństwie. Bo byliśmy uczestnikami grupy kryminalistów i dlatego kilka osób chciało mnie zabić. Zacząłem czuć wielką pustkę w sercu.
Nie wiem dlaczego, ale wziąłem tę książkę do ręki i przeczytałem ją całą. I kiedy już chęć do życia mnie niemal opuściła, wtedy pierwszy raz porozmawiałem z Jezusem. Nie wiedziałem, co to jest modlitwa, po prostu z Nim porozmawiałem. I zaprosiłem Go do swojego życia. Powiedziałem, Mu że chcę żyć inaczej, że chcę, żeby moje życie uległo zmianie.
I od tego czasu rozpoczęły się zmiany. Znalazłem kilka rzeczy w życiu: szczęście, rodzinę i służbę dla Boga. Powiedziałem Panie Jezu, od tego dnia będę Ci służył. Teraz właśnie tym się zajmuję, po całym kraju rozgłaszam wiarę w Jezusa Chrystusa.
HISTORIA KARIMY
Mam na imię Karima,
Mieszkam w jednym z muzułmańskich krajów, które kiedyś były republiką Związku Radzieckiego.
Mam 46 lat, a 20 lat temu nawróciłam się. Wcześniej uważałam się za bardzo samotną osobę. Babcia i dziadek mnie wychowywali. To może właśnie dlatego uważałam się za bardzo samotną, na której nikomu nie zależy. Miałam bardzo dużo pytań: po co żyję, po co się urodziłam, i to były bardzo ważne pytania dla mnie.
Po szkole poszłam na studia, wtedy poznałam ludzi, którzy chodzili do kościoła i zaczęłam chodzić z nimi. A ci ludzie z kościoła, interesowali się mną i to mi się bardzo podobało. To dzięki ich miłości poznałam miłość Boga. Zaczęłam myśleć, że Bóg mnie potrzebuje. Wtedy zrozumiałam, że Bóg mnie kocha. Że jestem dla niego ważna. Bóg mnie stworzył na tym świecie, nie znalazłam się tutaj przypadkowo. Teraz wiem, że dla Niego jestem kimś. Wiem, że Bóg za mnie umarł, że oddał za mnie swojego jednorodzonego Syna.
I dlatego chcę poświęcić swoje całe życie dla Niego, dla Boga. Przeze mnie moi dziadkowie uwierzyli w Pana Jezusa. Podobnie moje rodzeństwo, też przyszli do Jezusa. Bóg używa mnie w życiu innych.
Teraz już rozumiem, dlaczego tak się przydarzyło w moim życiu, że wychowywali mnie babcia i dziadek.
Dziękuję Bogu.
Cerkiew w Mołdawii, w Kiszyniowie
Mieliśmy też okazję poznać kilku misjonarzy naszego Ruchu z Mołdawii
poznajcie Witalika,
JAKO MŁODY CZŁOWIEK TRAFIŁ DO WIĘZIENIA, PODOBAŁO MU SIĘ TAM…
poznajcie Staszka,
CO TO JEST D.W.R. I JAK POMAGAĆ…
nasi goście przywieźli też trochę swojego jedzenia, smakowało wyśmienicie, a wyglądało tak:
to były suszone winogronaa to specjalna odmiana twardego sera, który zabierano ze sobą na długie wyprawy i miał w sobie wszystko potrzebne do przeżycia
Kiszyniów ma w sobie elementy nowocześniejsze
oraz takie, które nawiązują do przeszłości
byliśmy tam 1 marca, i wtedy jest świętowany pierwszy dzień wiosny, trochę wcześniej niż u nas, i lokalny zwyczaj to noszenie czegoś biało-czerwonego, ale to nie chodzi o Polskę, ale zwycięską i krwawą walkę wiosny z zimą, nazywają to Martyszory