Ten sposób odkryłam, kiedy mój najstarszy syn miał 8 miesięcy. I z powodzeniem stosowałam go z całą naszą czwórką.
Sposób jest prosty i nie jest to żadne odkrycie na miarę Prawa Archimedesa itp.
To raczej pewna świadomość.
Świadomość tego, że MAŁE DZIECI LUBIĄ RUTYNĘ.
Małe dziecko nie ma poczucia czasu. Żyje właściwie tu i teraz. Ale ma zegar biologiczny⏰, który reguluje jego pory posiłków i snu. To jest powszechnie znana prawda.
Rutyna pomaga ten zegar wyregulować i pomaga dziecku funkcjonować zgodnie z nim. Rutyna daje dziecku pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. A to powoduje, że jest ono spokojne.
Nasze dzieci chodziły spać i budziły się o stałych porach. Mieliśmy nie tylko stałe pory posiłków, ale też stały plan dnia: pory wyjście na spacer, na zakupy️ i pory zabawy.⚽ To bardzo ułatwiało mi ogólne funkcjonowanie jako mamy i ogarnianie codziennych obowiązków. Oczywiście zdarzały się odstępstwa od zasady i wyjazdy, albo jakiejś wyjścia, których wcześniej nie było. Nie byliśmy niewolnikami tego planu.
Jednak często doświadczałam tego, że kiedy np. późno wróciliśmy do domu z odwiedzin u babci, to wcale nie było łatwiej położyć dzieci spać, pomimo tego, że były zmęczone. Właśnie to zmęczenie wywoływało ataki histerii.
Przenoszenie do łóżeczka śpiącego dziecka, kończyło się tym, że się budziło i wcale nie chciało iść spać. A my marzyliśmy o tym, żeby się położyć.
Nasze dni mijały dużo spokojniej, kiedy trzymaliśmy się rutyny. Nasz najstarszy syn, kiedy miał dwa lata, sam kładł się w ciągu dnia do łóżeczka i zasypiał. Jego zegar biologiczny był wyregulowany.
Oczywiście rutyna nie jest jedynym sposobem na radzenie sobie z emocjami dzieci. Dzieci potrzebują też zaspokojenia ich✳️ potrzeb emocjonalnych, ✳️uważności z naszej strony, ✳️przytulenia, ✳️okazywania czułości i✳️ naszej dostępności. Przyczyną ich emocjonalnych wybuchów i histerii mogą być braki w tych właśnie dziedzinach.
A co Wy podpowiedzielibyście rodzicom małych dzieci? Napiszcie.