“Ja na 100% byłbym inny” – tak ️ myślałem, jak miałem 7 lat.

A dzisiaj, mam już trochę więcej lat. Widzę więcej i rozumiem więcej, dalej jestem daleki od dołączenia do złych ludzi, którzy skrzywdzili Niewinnego. Raczej czuję się Jego uczniem. Gdyby był tutaj dzisiaj chciałbym być po Jego stronie.

Myślę, że przeczytałem już całe Pismo św. kilka razy a Nowy Testament może nawet kilkanaście. Teraz czytam kolejny raz i zastanawiam się, ❓jak czytając coś co już znam, spowodować, żeby ten tekst do mnie przemawiał i mnie zmieniał?

Właśnie skończyłem czytać ewangelię wg św. Mateusza. Kilka ostatnich rozdziałów to rozmowy Jezusa na dziedzińcu świątyni. Byliśmy tam kilka lat temu. Dzisiaj świątyni już nie ma, ale dziedziniec pozostał. Tylko że nie wygląda jak dziedziniec, to jest gigantyczny kamienny plac otoczony murem. Wielkość to kilka ⛹️ boisk do piłki nożnej. Za czasów Jezusa w czasie dużych świąt mogło tam przebywać nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi w jednym momencie. 

Jedną z tych osób był Jezus, odpowiada na zarzuty, na pytania i sam zadaje innym pytania. Słuchają tego tłumy. Słuchają, patrzą, analizują i określają swoje stanowisko wobec Niego. 

Czytam o tych wydarzeniach i wyobrażam sobie, że tam jestem. Obserwuję, słucham i myślę.

Podchodzą do Niego jacyś ludzie i pytają: “Jakim prawem ty mówisz nam jak mamy żyć?” To jest moja parafraza, ale o to chodzi. Wow, ja często słyszę to pytanie. Przecież dzisiaj nie można nic nikomu powiedzieć. W tekście pada odpowiedź, dlaczego jednak Jezus może mówić nam jak żyć. (Mt 21,23nn)

“Nie jesteś osobą wierzącą, jeśli traktujesz Boga jak maszynkę do spełniania życzeń” – mówi w innym miejscu (tutaj moja parafraza jest bardzo daleka :-)). A to w jaki sposób traktujemy Boga wpływa na całe nasze życie. Jeśli On jest ✍️ autorem rzeczywistości, w której istniejemy. Jeśli On nas stworzył i wyznaczył nam konkretne zadania, warto je znać i się nimi przejąć. (Mt 21,33nn)

“Nie znacie się na temacie, a mówicie tak, jakbyście doktorat z tego zrobili” – Pan Jezus użył innych słów, ale prawdopodobnie o to Mu chodziło. On zna Boga osobiście, On był obecny przy stworzeniu świata, On wie kim jest Bóg i kim jest człowiek. Pewne sprawy są dla Niego oczywiste a my musimy się w nie wgryźć. No i się z tym zgadzam. (Mt 22, 23-33)

Dobrze, tak postać na dziedzińcu świątyni dwa tysiące lat temu i popatrzeć, posłuchać i powyciągać wnioski. Spróbuj sam. Wystarczy jedna książka, trochę czasu i odrobina wyobraźni.

❓ Zapytasz, czy to ma jakieś znaczenie dla mnie jako taty czy jako mamy? Myślę, że tak. Mnie, jako tatę to uwalnia od ciężaru, że nie muszę sam podejmować wszystkich decyzji. Bo wiem, że jest ktoś większy ode mnie, kto wyznaczył zasady dla mojego ❤️ dobra i ❤️ dobra moich dzieci.

Dalej nie rozumiem, dlaczego Go zabili. Przecież też tam byli i wyciągali wnioski. No, jedynym wytłumaczeniem jest, że podjęli decyzję, że wiedzą lepiej i już ❎ nie słuchali do końca.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *