Niegrzeczne dziecko jest pewnym stereotypem.
Stawiam tezę, że nie ma niegrzecznych dzieci.
Dzieci mogą być rozgniewane, smutne, domagające się czegoś itd
Dzieci zachowują się w sposób, którym my określamy jednym słowem: niegrzeczny, najczęściej wtedy, kiedy jakaś ich potrzeba emocjonalna nie jest zaspokojona. Może potrzebują naszej uwagi, żeby, coś nam opowiedzieć albo potrzebują poczuć się zrozumiane. Może to być kwestia tego, że nie czują się kochane, bo nie mówimy w ich języku miłości. Może cierpią, bo nie mamy dla nich czasu. I w nieprzyjemny dla nas sposób domagają się tego.
Może pyskują i walczą z nami, bo czują się ciągle krytykowane i kontrolowane a nie akceptowane. Nie rozumieją, że robimy coś dla ich dobra, bo nie czują się przez nas kochane, bo ciągle dajemy im do zrozumienia, że nas zawodzą.
Może warto poznać swoje dziecko. Przyjrzeć się mu. Zastanowić się, kiedy jest zadowolone, a co powoduje jego złość. Może na podstawie tych obserwacji warto stworzyć sobie plan spędzania czasu z dzieckiem w taki sposób, żeby jego potrzeby emocjonalne były zaspokojone.
Mogę podpowiedzieć, że małe dzieci najlepiej funkcjonują w pewnej rutynie. Lubią, kiedy dzień jest podobny do dnia i lubią pewną przewidywalność.
Większe dzieci potrzebują się czuć przez nas zauważone i docenione.
Nastolatki potrzebują zrozumienia i akceptacji.
Oczywiście to są tylko podpowiedzi na zasadzie, co w danym wieku jest szczególnie ważne.
Pamiętajmy, że wychowanie, to maraton rozpisany na wiele lat życia, a nie sprint .Wychowanie to przede wszystkim proces poznawania własnego dziecka i budowanie z nim więzi. To pomoże mu poznać siebie, da mu poczucie własnej wartości i nauczy je budować więzi z innymi.
W tym procesie nasze dziecko może popełniać błędy. Właściwie ma do tego prawo, bo nie wszystkiego można nauczyć się od razu.
My, rodzice, w tym procesie powinniśmy korygować błędy, ale robić to w atmosferze akceptacji i wsparcia, a nie kontroli, niecierpliwości i złości. Oczywiście często jesteśmy zmęczeni, rozdrażnieni, zniecierpliwieni. Pomyślmy o tym, że nasze dzieci też mogą być zmęczone rozdrażnione, zniecierpliwione. Ale my nie możemy od nich oczekiwać, że one nas zrozumieją i zajmą się sobą, bo nasza relacja z dzieckiem nie jest symetryczna. To znaczy nie możemy traktować dziecka, jak dojrzałej osoby i oczekiwać od niego tego, czego oczekiwalibyśmy od dorosłego.
Pamiętajmy: Nasze dzieci kochają nas i potrzebują naszej miłości i wsparcia.
Wartosciowy, mądry, przepełniony miłością rodzicielska tekst. Dziękuję i posyłam dalej.