Jak się poznaliście?
Spotkaliśmy się pierwszy raz w trakcie studiów na obozie duszpasterstw akademickich w Białym Dunajcu. Piękny czas wędrówek po szlakach, oddychania górskim powietrzem i łapaniu zachodów słońca. Po obozie Piotrek wysłał do mnie listem książkę “Miłości trzeba się uczyć” a po jej przeczytaniu stwierdziłam, że chcę go lepiej poznawać, skoro ma wartości tak bliskie moim. Dopiero wtedy zaczęliśmy się naprawdę poznawać: Po rozpoczęciu nowego roku akademickiego widywaliśmy się najpierw na spotkaniach studenckiego duszpasterstwa, potem na wyjazdach aż w końcu zaprosiłam go na wesele mojej przyjaciółki i po tym, gdy nazwali nas piękną parą, pierwszy raz złapaliśmy się za ręce mimo że przestaliśmy już tańczyć. I trzymamy się tak za rękę do dzisiaj.
Jak opisalibyście swoją rodzinę?
Piotrek oświadczył mi się pytając, czy chcę mieć z nim piątkę dzieci oraz czy zostanę jego żoną, gdy zaniemówiłam po pierwszym pytaniu. Przyjęłam tę propozycję i dzisiaj mamy piątkę dzieci w wieku od 13 do 3 lat. Jesteśmy zwyczajną rodziną. Ważne jest dla nas ciche i spokojne życie z pobożnością i godnością (1 Tm 2, 2-4). Celowo wybieramy prostotę. Dzięki temu mimo piątki dzieciaków jest czas dla rodziny.
Co zmieniło się u Was po kursie DOM mocnych więzi?
Mieliśmy ostatnio taką przygodę z jednym z naszych dzieci. Musieliśmy wszyscy rano wyjść sprawnie z domu. Pozostała czwórka dzieci już jest ubrana, zjedli śniadanie i są prawie gotowi, a to jedno w piżamie, bez śniadania snuje się po domu. Prosiliśmy je kilka razy, proszę ubierz się, zjedz śniadanie, wyczyść kuwetę kota, bo za chwilę wychodzimy. I nic, tylko snuje się w piżamie. Więc prosimy jeszcze raz – śniadanie, ubranie, kuweta. I nic, oprócz tego, że nasze emocje sięgają zenitu. Zostało może 15 min do wyjścia, a ono ciągle w piżamie. Już moja cierpliwość się kończyła i chciałam coś ostro powiedzieć, a ono przychodzi do mnie i z daleka już wyciąga ręce do przytulenia. Więc co mam zrobić? Też je przytuliłam, chociaż miałam ochotę raczej wykrzyczeć moją kolejną już prośbę. Nic nie powiedziałam tylko przytuliłam moje dziecko. I ono wtedy jakby się obudziło. Ubrało się, zjadło śniadanie, uporządkowało kuwetę i to wszystko w 10 min! Wyszliśmy wszyscy na czas. A gdybym zamiast je przytulić lub przytulając powiedziała ostrzej, to pewnie by się obraziło. Trzasnęli drzwiami. Pokłócilibyśmy się. Kot nie miałby czystej kuwety i ono by zostało w domu.
To jest bardzo trudne, ale warto jest oddzielać dziecko od jego zachowania! Tego uczymy się na kursie.
I może jeszcze taka sprawa, na spotkaniu o afirmacji uczuć uczymy się, że należy afirmować radości i smutki dzieci. Ale nie afirmować złości. Często nie wiemy, jak poradzić sobie ze złością u dzieci. I chyba nie tylko my. Ania i Piotr prowadzili webinar pod tytułem: Złość. Czym jest i jak radzić sobie z nią u naszych dzieci? Obejrzeliśmy go, też możecie obejrzeć na ich stronie jest nagranie. Wtedy zrozumieliśmy, skąd się bierze złość u dzieci. I usłyszeliśmy czego nie należy wtedy robić, że nie wolno się angażować, żeby nie odpowiadać emocją na emocję. Przemyśleliśmy to i zastosowaliśmy. Od tego czasu w naszym domu zmniejszyły się bardzo napięcia między nami i dziećmi. Jest zdecydowanie spokojniej a jesteśmy raczej włoskim typem rodziny.