Kiedy zakładamy własną rodzinę mając bagaż złych doświadczeń z domu rodzinnego, to obiecujemy sobie♂️, że my zrobimy wszystko inaczej i że będziemy lepszymi rodzicami. Niestety mając te złe doświadczenia mamy też złe wzorce postępowania wobec dzieci. I kiedy np. nasze potrzeby emocjonalne nie były zaspokojone w domu przez naszych rodziców, to my też nie będziemy potrafili zaspokajać potrzeb emocjonalnych naszych dzieci.
Być może w naszym rodzinnym domu oczekiwano, że my będziemy zaspokajać potrzeby emocjonalne rodziców. To mogło być oczekiwanie, że:
➡️zawsze będziemy zadowoleni i uśmiechnięci,
➡️ przynosimy tylko dobre oceny, żeby nasi rodzice mogli być z nas dumni,
➡️ nie ma miejsca na błędy,
➡️ nie ma miejsca na zły dzień,
➡️ zawsze jesteśmy posłuszni, bo inaczej mamie lub tacie będzie przykro itd.
Posiadając własne dzieci będziemy dążyć do tego, żeby one spełniały te same oczekiwania. Żeby nas przytulały, kiedy jest nam smutno, żeby rozumiały, że mamy zły dzień☹️, żeby były miłe dla nas i zawsze wdzięczne, żeby miały takie wyniki w nauce i w sporcie, żebyśmy mogli się nimi pochwalić, żeby przejęły część naszych obowiązków, bo sobie z nimi nie radzimy, żeby zajmowały się młodszym rodzeństwem, bo mamy dużo pracy. Generalnie, żeby wspierały nas emocjonalnie, ale nie komunikowały swoich emocjonalnych potrzeb, bo one nas przerastają.️
Musimy jednak pamiętać o tym, że to nie jest zadanie dzieci.
To jest zadanie dorosłych: zapewnić dzieciom wszystko, co jest potrzebne do rozwoju fizycznego, emocjonalnego, społecznego, duchowego itd.
Dziecko, które ma zaspokojone potrzeby emocjonalne jest lepiej przygotowane do stawiania czoła trudnościom i wyzwaniom. Łatwiej mu będzie poradzić sobie z problemami.
Będzie dojrzałym i odpowiedzialnym współmałżonkiem, ❤️rodzicem i pracownikiem
Nasz znajomy przedsiębiorca ♂️powiedział nam, że osoby, które były doceniane w domu, są bardziej pewne siebie, zaradne i samodzielne w pracy. A te, które nie były doceniane, z powodu poczucia niskiej wartości, w pracy trzeba ciągnąć, a czasem nawet pchać.
Oczywiście nie ma nic niewłaściwego we wdrażaniu dzieci w obowiązki domowe i uczeniu je posłuszeństwa. To raczej pytanie: z jakiego powodu nam na tym zależy? Czy za tym stoi dobro dziecka czy nasze dobro?
Jeśli będziemy oczekiwać od dzieci, aby wypełniły nasze emocjonalne braki, które wynieśliśmy z rodzinnego domu,☝️ to wtedy one będą miały niezaspokojone swoje potrzeby emocjonalne i przeniosą je na swoje dzieci. To jest błędne koło. Ponieważ to będzie kolejne pokolenie dorosłych, którzy nie potrafią sobie poradzić z wyzwaniami życia.
To dobrze widać w rodzinach alkoholowych. DDA, czyli dorosłe dzieci alkoholików przenoszą na swoje dzieci wiele swoich potrzeb i braków emocjonalnych. Mają nadzieję, że stworzą szczęśliwą rodzinę. I często są rozczarowani, ponieważ w wielu sprawach nie radzą sobie ze swoim bagażem z przeszłości. Frustrację i rozczarowanie przenoszą na dzieci, bo tak robiono w ich domu i to jest wzór jaki mają. W związku z tym często dzieci DDA stają się alkoholikami, ponieważ nie radzą sobie z oczekiwaniami rodziców.
❔Jak przerwać to błędne koło?
1️⃣.Uświadomić sobie, że możemy w nim tkwić.
2️⃣ Znaleźć dorosłych przyjaciół.
3️⃣ Pogłębiać więź z Bogiem.
4️⃣ Czasem warto skorzystać z terapii, aby pomóc sobie.
A jakie Ty znasz sposoby takiego radzenia sobie z brakami emocjonalnymi z dzieciństwa, żeby nie obciążać nimi swoich dzieci?