3 tys lat temu sformułowano zasadę, która jest aktualna do dziś.
Życie i śmierć są w mocy języka,
[jak] kto go lubi [używać], tak i spożyje zeń owoc.
Prz 18,21
To, co mówisz i sposób w jaki mówisz ma ogromne znaczenie.
✅Może dodać siły, wesprzeć i podnieść na duchu. Może przynieść radość i sprawić, że chce się żyć. ✅Albo może odebrać siłę, radość i “podciąć nogi”. Może przygnębić i odebrać chęć do życia.
Czy ta zasada ma jakieś zastosowanie w komunikowaniu się z dziećmi?
✅To, co mówimy do dzieci i to jak mówimy do dzieci, ma ogromne znaczenie. One ♂️ budują swoje poczucie własnej wartości na tym, co my do ich mówimy, W pewnym sensie nasze słowa je kształtują. Rodzice są jak lustro dla dziecka. Ono przegląda się w nim i w ten sposób dowiaduje się kim jest i jakie jest.
✅Możesz dodawać dziecku siły albo możesz ją odbierać. Możesz sprawić, że ono będzie odważne i śmiało stawi czoła wyzwaniom i trudnościom, a możesz sprawić, że ciągle będzie niepewne, wycofane i pełne lęku.️
✅Zachęcam cię: mów wspierające słowa swojemu dziecku.
✔️ Doceniaj je. Powiedz mu, jakie pozytywne cechy w nim widzisz.
(Jesteś bardzo pracowity/a, jesteś dokładny/a, jesteś dzielny/a.)
✔️ Zauważaj jego zdolności i talenty i mów mu o tym, co widzisz.
✔️ Doceniaj jego wysiłki i starania.
✔️ Mów, że jesteś z niego dumny/a.
✔️Okazuj empatię i czułość.
❌Nie mów do dziecka: jesteś beznadziejny/a, zawiodłem/łam się na tobie, ty zawsze…, ty nigdy…, ty znowu…itd itp.
W zależności od tego, jak używasz języka, taki zbierzesz owoc. Albo będziesz wspierającym rodzicem, który ma bliska więź z dzieckiem, albo będziesz rodzicem, z którym dzieci niechętnie będą spędzać czas i z ulgą w końcu opuszczą twój dom.
Jeśli chcesz pracować nad tym, co i jak mówisz do dzieci, to zachęcam: zaobserwuj siebie.
✔️ Pomyśl, ile pozytywnych a ile negatywnych komunikatów wysyłasz im w ciągu dnia. ✔️Pomyśl, co mogłoby pomóc ci pamiętać, żeby na jeden negatywny komunikat wysłać przynajmniej trzy pozytywne.